Business Influencer Logo
MAGAZINE

merytorycznie o biznesie, marketingu i sprzedaży

Partner strategiczny portalu - EduneoVOD
śledź nas

W sporcie nie da się wygrać w sposób bałaganiarski i chaotyczny...

W sporcie nie da się wygrać w sposób bałaganiarski i chaotyczny...
Redakcja

...podobnie jak w biznesie, o czym opowiada Mateusz Kusznierewicz - mistrz olimpijski i przedsiębiorca.

Mateusz Kusznierewicz
Zacznijmy od tematu, który wydaje mi się najbardziej kontrastować z Pana najbardziej rozpoznawalną działalnością. Od ponad 30 lat jest Pan związany z żeglarstwem, jako sportowiec i założyciel akademii. Jest Pan jednocześnie współtwórcą Eventory, platformy do zarządzania wydarzeniami. Sale pełne ludzi wydają się być przeciwieństwem samotności pod żaglami. Skąd ten pomysł?

Okej, już tłumaczę. Otóż podczas swojej kariery sportowej, a tak naprawdę po powrotach z treningów czy regat, byłem bardzo często uczestnikiem różnego rodzaju wydarzeń. Od różnych stron. Po pierwsze, jako prelegent, ale także zwykły uczestnik, ponieważ nieprzerwanie dbam o swój rozwój. Ten temat zawsze mnie interesował. Jestem bacznym obserwatorem i przyglądałem się, jak to wygląda od strony kuchni -jak działa, funkcjonuje, czego potrzebują i jak pracują organizatorzy takich eventów, czego potrzebuje uczestnik czy też właśnie prelegent. I na podstawie tych obserwacji zdobyłem dosyć dużo wiedzy.  W pewnym momencie przedstawiono mi Andrzeja Targosza. To człowiek, który osiągnął wiele sukcesów biznesowych, ale przede wszystkim kilka lat temu wpadł na pomysł stworzenia Eventory. Bardzo dobrze nam się rozmawiało i połączyliśmy siły. Dołączyłem do już istniejącego przedsięwzięcia i od ponad półtora roku jestem zaangażowany w jego rozwój i, co najważniejsze, uwierzyłem w ten start-up i zainwestowałem w niego, bo jestem przekonany, że się niesamowicie rozwinie.

W jakiej formie angażuje się Pan w projekt aplikacji? Czy to tylko inwestycja, czy część większej idei?

W żadnym wypadku nie chcę być biernym inwestorem. Cokolwiek robię, w cokolwiek jestem zaangażowany, to czynnie w tym uczestniczę. W Eventory mam trzy obszary działania. Współtworzę produkt, który cały czas rozwijamy i pracujemy nad nowymi funkcjonalnościami. Na bieżąco aktualizujemy go wraz z informatykami z zespołu. Drugi obszar to rozwój biznesu, czyli pozyskiwanie nowych klientów. Mam rozległe kontakty w Polsce i na świecie, więc moim zadaniem jest łączenie naszego działu sprzedaży z osobami, firmami czy organizacjami, które potrzebują takiego rozwiązania, jakim jest Eventory. Trzeci obszar mojego działania dotyczy analizy. To analiza i feedback z rynku - co działa, czego ludzie potrzebują, czy są zadowoleni, czego by oczekiwali. Dużo nasłuchuję, podpytuję, rozmawiam i wszystko co ważne, istotne i cenne, przekazuję do naszego działu R&D.

Eventory to niejedyne Pana przedsięwzięcie niezwiązane ze sportem. Prowadzi Pan także szkolenia. Wyczytałem, że Pana ulubionym tematem jest powtarzalne osiąganie celów dzięki świadomemu i zaplanowanemu budowaniu jednostki lub organizacji na solidnych fundamentach. Dlaczego akurat ten?

W sporcie nauczyłem się także paru bardzo fajnych metod motywacyjnych. Mam świetną teorię, z której korzystam na co dzień - piramidy sukcesu, spotkań sam ze sobą i o tym też opowiadam. To jest wiedza wyniesiona ze sportu, którą można przełożyć na karierę zawodową i życie prywatne. Tak w  dużym skrócie opowiedziałem, jak wygląda moja działalność szkoleniowo-wykładowa. A jeśli chodzi o teorię, którą ująłem na swojej stronie - jestem nauczony, że w sporcie nie da się wygrać w sposób bałaganiarski i chaotyczny. Szczególnie w dzisiejszym sporcie zawodowym. Nauczyłem się tego, że jak wyznaczę sobie cel - to nie musi być mistrzostwo świata, po prostu cel - wynikowy, rozwojowy, to aby go osiągnąć, trzeba ułożyć plan. A plan zawsze buduję na solidnych fundamentach. To znaczy na wyznaczeniu takich obszarów i osób z tych obszarów, które mi pomogą. Ludzi, z którymi będę współpracował, którzy pozwolą mi uzyskać wiedzę i taki poziom mojego wytrenowania, wiedzy i gotowości, że jak przystąpię do realizacji celu, to będę gotowy i go osiągnę. Nawet, gdy będą pioruny strzelały dookoła, jeśli ktoś będzie mi przeszkadzał, nie będę w formie, to te filary będą na tyle mocne, że mam dużo większe szanse na osiągnięcie tego, co założyłem. To jest coś, co opowiadam na podstawie przykładów z przeszłości, ale też tego, co robię dzisiaj. W każdej swojej działalności, czy to w Polskim Związku Żeglarskim, Eventory, Akademii czy nowym projekcie żeglarskim, wszystko robię w tej samej formule. Budowaniu całej struktury na solidnych fundamentach.

Kto najczęściej bierze udział w Pana szkoleniach? Dawni kibice, którzy chcą zobaczyć słynnego Mateusza, czy ludzie żądni wiedzy?

Do wystąpień zapraszają mnie bardzo różni ludzie. A kto jest zazwyczaj odbiorcą? Osoby na początku swojej kariery zawodowej, zarządzający olbrzymimi korporacjami, także zagranicznymi, informatycy, prawnicy - jednymi słowy przeróżne osoby, naprawdę. A czy mnie znają i rozpoznają? W większości tak, chociaż nie zawsze. Dla niektórych jestem kimś, o kim nie słyszeli, tak się też oczywiście zdarza. Nie mam w zwyczaju „gwiazdorzenia”, po prostu przedstawiam się i opowiadam o tym, co robiłem. Mam całkiem fajny film, który obrazuje moją przygodę żeglarską i olimpijską. Nawet jeżeli ktoś mnie nie zna, to szybko poznaje i pojmuje z czym przychodzę.

Założył Pan Akademię Kusznierewicza, która organizuje obozy żeglarskie dla dzieci i młodzieży. Czy widzi Pan tam przyszłych mistrzów?

Moja akademia jest związana z działalnością turystyczną i rekreacyjną. Organizujemy dla dzieci obozy, które są przygodą, zabawą i nauką nowych umiejętności, a nie początkiem kariery zawodowej. Tutaj rolę taką mają pełnić kluby i sekcje, dysponujące kadrą profesjonalnych trenerów. U nas jest ta inicjacja, forma wakacji. Do mojej akademii przyjeżdżają dzieciaki po raz trzeci, czwarty, czasem nawet już piąty, dla których to jedyny kontakt z żeglarstwem przez cały rok. Taka jest też forma i założenie akademii. To jest przygoda.

No tak, ale jakoś trzeba zacząć, prawda? Czasem ktoś zapisuje się na kurs wakacyjny i okazuje się, że to jest jego pasja i chciałby się zapisać do klubu.

Tak jest, potwierdzam. Zresztą jestem tego najlepszym przykładem. Moja przygoda z żeglarstwem rozpoczęła się od zwykłego, dwutygodniowego obozu żeglarskiego. Takiego samego, jaki jest organizowany przez akademię, którą założyłem. Część osób zapisuje się później do klubu. My mamy kilkaset osób co roku, które biorą udział w tych obozach, wielu z nich tak chwyta bakcyla, że kontynuuje treningi. Natomiast moja działalność, polegająca na wyszukiwaniu mistrzów olimpijskich, związana jest z Polskim Związkiem Żeglarskim. Nie mieszam tych dwóch obszarów w żadnym wypadku. Sport, wyczyn i mistrzowski poziom jest tylko w klubach żeglarskich.

Pan sam się zapisał na obóz? Czy to było za namową rodziców?

Moja mama przeczytała na tablicy ogłoszeń w szkole, że są organizowane wakacje na jeziorze Zegrzyńskim koło Warszawy. Spytała mnie przy kolacji, czy nie chciałbym pojechać. Więc tak, to była moja decyzja, ale pomysł podrzucili mi rodzice.

Zaczynając karierę sportowca, każdy marzy o byciu mistrzem w swojej dyscyplinie. A jaki cel postawił Pan sobie zaczynając karierę biznesową?

Ja jestem bardzo ambitnym człowiekiem, jeżeli już coś robię, to robię to solidnie. Powiem tak, dzisiaj mam już czterdzieści dwa lata, dużo obserwacji, doświadczeń i znam siebie. Sukcesy, które zawsze chciałem osiągnąć w życiu, osiągnąłem w sporcie. Dla mnie sport nadal jest numerem jeden. Żegluję na dużych jachtach, w regatach najwyższej rangi, działam w Polskim Związku Żeglarskim. Tu liczę na sukcesy. Natomiast w biznesie też je osiągam, ale ta sfera jest dla mnie bardziej nauką i doświadczeniem. Przez ostatnie 4 lata w biznesie nauczyłem się bardzo dużo, co teraz przekładam na sport i działalność żeglarską. Biznesowo cały czas się rozwijam. Firmy, w które jestem zaangażowany i które stworzyłem, osiągają dobre wyniki, co jest oczywiście najważniejsze. Jednak nie podchodzę do tego tak, jak do sportu. Czy osiągnę spektakularny sukces w biznesie? Może tak się stanie, ale nie jest to moją ambicją.

No dobrze, akademia żeglarska, szkolenia, aplikacja... A przecież to nie jest jedyna rzecz, którą się Pan obecnie zajmuje. Czy planuje Pan czymś jeszcze nas zaskoczyć?

Tak, są, takie rzeczy, dwie biznesowe i jedna sportowa. O tych biznesowych nie mogę jeszcze nic powiedzieć, gdyż jest za wcześnie. To dopiero etap rozmów i negocjacji. Natomiast o jednej żeglarskiej mogę - moim wielkim marzeniem jest rejs dookoła świata. Od dłuższego czasu bardzo intensywnie pracuję, aby to marzenie zrealizować. Zapewniam, że to będzie rejs interesujący nie tylko dla mnie, ale także dla wielu Polaków. To będzie bardzo fajny koncept. Jak go uruchomimy, to sporo osób zaskoczymy.

A kiedy mamy się tego spodziewać?

Myślę, że może się to wydarzyć już w przyszłym roku.

Prowadzi Pan sporo aktywności, ma Pan czas na inne pasje? Jest coś poza sportem, co jest bliskie Pana sercu?

Tak! Zawsze bardzo interesowałem się fotografią. Uwielbiam zdjęcia. Nie tylko robić, ale zwłaszcza oglądać. Jak tylko są jakieś wystawy czy World Press Photo, to je śledzę i na nie chodzę. Nawet gdy jestem na wakacjach rozglądam się, czy nie ma jakiejś wystawy fotograficznej. Jeśli chodzi o inne sporty, to zimą jeżdżę na nartach (co jest akurat bardzo popularne), gram w golfa i tenisa - to są sporty, które mi towarzyszą. Niestety nie mam na nie zbyt wiele czasu, brakuje mi godzin w ciągu doby, żeby wszystko zrobić.

Rozmawiał Michał Pstrucha.

REKLAMA
Pobierz ebook
!_ czeka na info od Piotra co do contentu + tekst_! !_ czeka na info od Piotra co do contentu + tekst_!
POBIERZ
EduneoVOD Ebook Okładka Mockup
REKLAMA
Dedykowana Grupa Facebook
!_ czeka na info od Piotra co do contentu + tekst_! !_ czeka na info od Piotra co do contentu + tekst_!!_ czeka na info od Piotra co do contentu + tekst_!
DOŁĄCZ DO GRUPYEduneoVOD Grupa Facebook
REKLAMA
KURS ONLINE
Leader Influencer
Jak zostać liderem, który ma prawdziwy wpływ na innych.
ZOBACZ
REKLAMA
REKLAMA
KURS ONLINE
Talent Dynamics Performance
Poznaj swoje naturalne talenty i zbuduj skuteczny zespół.
ZOBACZ

polecane w kategorii

Warto poszukać w Afryce swojego miejsca
Z Killionem Munyamą, politykiem pochodzenia zambijskiego, rozmawiamy o Polakach, Afryce i biznesie.
5 najbardziej perspektywicznych rynków eksportowych i możliwości promocji z dofinansowaniem
Polskie MŚP odnoszą wiele sukcesów na rynkach zagranicznych, ale eksportują niechętnie. Eksport jest jednym z ważniejszych czynników, który wpływa na rozwój gospodarczy kraju. Doroczny raport GUS, który przedstawia konkretne liczby, jest jednym z najbardziej oczekiwanych przez rządzących zestawień dotyczących stanu gospodarki.
Inwestycje w zielone - czy to się opłaca?
Wywołują spore kontrowersje, kosztują majątek, są wymysłem ekologów z Zachodniej Europy, nie przynoszą żadnych korzyści dla inwestora. Mówiąc krótko - są zbędnym kosztem. Tylko czy na pewno?