Współczesny świat rządzi się swoimi prawami, które dotyczą zarówno rynku podaży, jak i zbytu, a także relacji między kupującymi a sprzedającymi oraz pomiędzy samymi kupującymi i samymi sprzedającymi. Generalizując, można pokusić się o hipotezę, że wszystkie zachodzące zmiany dotyczą tak naprawdę tego, jakim procesom podlegają relacje międzyludzkie, także z sobą samym.
Skoro relacje mają tak ogromne znaczenie dla każdej sfery ludzkiej egzystencji, to czy nie warto zastanowić się, od czego rozpocząć swój własny proces zmian, aby stał się on jak najbardziej sprzyjający w budowaniu marki osobistej. Jak zatem zbudować własną, skuteczną markę? Zanim odpowiem na to pytanie, opowiem ci pewną historią.
Pewnego jesiennego, deszczowego popołudnia przyszła do mojego biura klientka, Pani Kasia, właścicielka pewnej cukierni. Chciała opracować nową strategię działania swojej firmy, gdyż dotychczasowa nie przynosiła jej takich zysków, jak kiedyś. Wyłuszczyła wszystkie szczegóły, przedstawiła dane finansowe, pokazała zdjęcia, opisała to, do czego chciałaby dążyć (nakreśliła wymarzoną wizję przyszłości). Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się takie poukładane, przemyślane, a jednak coś nie działało. Umówiłyśmy się za kilka dni na przeprowadzenie w kawiarni małego audytu. Poprosiłam, żeby nie uprzedzała personelu o mojej wizycie. Przyjechałam godzinę wcześniej, zamówiłam sobie kawę i pięknie wyglądający deser. Usiadłam i … uzyskałam odpowiedzi na swoje pytania, rzec by się chciało od wszechświata, ale nie, to była rzeczywistość.
Budowanie własnego biznesu w dzisiejszych czasach (choć śmiem twierdzić, że było tak zawsze) wymaga od przedsiębiorcy czegoś więcej niż tylko strategii marketingowej, dobrze przemyślanego biznesplanu i ludzi do pracy. Wymaga pewnej wizji siebie w tym biznesie, a więc spójnej wizji własnej marki osobistej z tym, co się robi. Tematyka budowania marki osobistej od kilku lat pojawia się zarówno w mediach, jak i na rynku tzw. rozwoju osobistego. Trudno jest budować uporządkowany biznes w sytuacji, gdy mamy nieuporządkowana przestrzeń osobistą – tę szeroko rozumianą, czyli nasz stosunek do samych siebie, do swojej marki. Przedstawię Ci jeszcze jedną historię, która pozwoli zarysować nam przywoływane kwestie.
Pan Zygmunt swoją piekarnie prowadzi od ponad 50 lat, przejął ją po swoim ojcu. Jest to wielopokoleniowa firma, zapewne znasz wiele takich w swojej branży. Piekarnia w starej kamienicy, jak przystało na ponadwiekowy biznes, czytelny szyld, prosta witryna, skromny środek, liczne zdjęcia piekarni sprzed lat, ludzi pracujących i tutaj ciekawostka – twarze wciąż te same, widać jednak odciśnięte na nich piętno czasu. Za ladą stoi kobieta, wnuczka właściciela, która dorabia sobie w wakacje. Dzwoneczek przy drzwiach sygnalizuje wejście kolejnego klienta, pan Zygmunt wyskakuje zza drzwi na końcu piekarni, wita szczerym uśmiechem. Zapach unoszący się w tym małym, białym pomieszczeniu jest niesamowity, na ladzie ułożono pokrojony do spróbowania chleb oraz zeszyt do składania zamówień. Wyboru zbyt wielkiego nie ma; kilka rodzajów chleba i dwa rodzaje bułek. Przenosisz się o dziesiątki lat wstecz, wracają wspomnienia dotyczące ciepłego chleba na śniadanie u babci. Wspomnienia: wchodzisz i wspominasz. Zanim wyjdziesz, masz już smak chleba w ustach. Uśmiech odprowadza Cię do samych drzwi. Strony internetowej brak, wizytówki Googla brak, nowoczesnego wystroju brak, a klienci stoją na schodach, zeszyt z zamówieniami pełny. Bajka, która może trwać do ostatnich okruszków zjedzonego w domu chleba.
Gdybyśmy mieli przeanalizować te dwa miejsca, to u Pana Zygmunta czuć miłość i pasję do tego, co się tam tworzy. Pracownicy nie pracuję dla niego, oni pracują z nim, to miejsce jest ich miejscem, czują się jak u siebie. Na zdjęciach widać wartości, wspólne spotkania rodzinne, wszystkich, nie tylko właścicieli, wszyscy mają swoje zdjęcia upamiętniające te dziesiątki lat pracy razem. Chleb podawany jest z miłością, do papierowych toreb, nie jest idealny, bochenki różnią się kształtem, ale to nie ma znaczenia, smak bowiem pozostaje w sercu. Pani Kasia mimo ogromnej chęci i wiedzy, włożonej pracy i zainwestowanych pieniędzy a miała u siebie pracowników, którzy pracowali u niej, nie dla niej, nie dla dobra firmy. Brak spójności pewnych działań i zachowań był tak mocno widoczny, że nie trzeba być ekspertem, żeby zorientować się na miejscu, że jednak coś jest nie tak. Miejsce piękne, ale nie wspominało się go po jego opuszczeniu.
Można powiedzieć, że obydwa miejsca mają swoja markę, ich właściciele również, różnica polega jednak na tym, że jednemu wszystko się zgadza i biznes niemalże sam się kręci, a drugi musi tego biznesu pilnować. Jest kilka drobnych elementów, ale fundamentalnych w całym procesie, które można od początku przeanalizować, poprawić, zrewidować – wówczas efekt końcowy będzie zaskakujący.
Przejdźmy teraz do konkretów!
DZIAŁA TO, CO JEST CYKLEM/PROCESEM
Budowanie silnej i skutecznej marki osobistej jest procesem, który zaczyna się w momencie podjęcia świadomej decyzji, że chce się taką markę mieć. Poniżej przedstawiam Ci opracowany model świadomego budowania marki (rys. 1), który powstał na podstawie modelu zarządzania jakością Deminga (stosowanego skutecznie od kilkudziesięciu lat w różnych dziedzinach ludzkiej aktywności). Model ten w uproszczeniu składa się z pięciu podstawowych etapów a każdy z nich z dodatkowych, koniecznych do pokonania kroków. Co ważne – żaden etap ani krok nie może zostać pominięty!
W związku z faktem, iż budowanie marki jest procesem, to te pięć etapów (rys. 1) układa się w model spiralny (rys. 2).
Pierwszy etap budowania marki osobistej to audyt wewnętrzny, który jest niezbędny w celu określenia posiadanego potencjału i sprecyzowania wartości, misji i wizji siebie. Ten etap daje nam podstawy ku temu, aby wyznaczyć cele, zaplanować działania w różnych sferach swoje działania. Jeśli cele będą już odpowiednio przygotowane, dopiero wtedy można zastanawiać się nad strategią działania i komunikowania o swojej marce. Te pierwsze trzy etapy stanowią przygotowanie do działania i działanie.
Jeśli prowadzimy już odpowiednie działania, wdrażając narzędzia marketingowe i strategie, należy zgodnie z wyznaczonymi na etapie drugim celami ustalić system weryfikacji i oceny tego, co do tej pory zrobiliśmy. Mierzalnie należy określić pozycje naszej marki osobistej w różnych, wyznaczonych wcześniej, dziedzinach.
Podczas weryfikacji może okazać się, że należy lub można byłoby wprowadzić pewne zmiany. Każda wprowadzona zmiana oraz czas, jaki upłynął, powoduje zmianę potencjału, a więc niezbędne będzie ponowne określenie audytu wewnętrznego.
Cały proces jak widać na rysunku 2, jest układem ułożonym spiralnie, ostatni etap jest połączony z pierwszy etapem kolejnego cyklu. Niektóre etapy będę z biegiem czasu zajmowały mniej czasu a innym będą wymagały dłuższego zastanowienia.
Jeśli stwierdzisz, że twoja marka osobista jest już tak silna, że nie musisz nic robić, to będzie to pierwszy krok do utraty kontroli nad tym, co będzie się z nią działo.
Powodzenia
Ania NJ
Wykorzystano fragment artykułu w Nitkiewicz-Jankowska A: Świadomie budowana marka osobista jest jak klucz - otwiera drzwi do tej pory zamknięte, w: Mistrz branży nr wrześniowo-październikowy www.mistrzbranzy.pl